Nowy plac zabaw w pobliżu Szkoły Podstawowej nr 35 ulega od kilku tygodni ciągłej dewastacji. Ktoś odbiera uczniom i dzieciom mieszkającym na osiedlu N radość ze wspólnej zabawy. Interweniować postanowił miejski radny, Michał Kasperczyk.

Komuś zdecydowanie przeszkadza stworzony jeszcze w zeszłym roku i pachnący nowością plac zabaw przy deptaku na ul. Piłsudskiego, w pobliżu Szkoły Podstawowej nr 35. Inwestycja warta 110 tysięcy złotych to jeden z projektów III edycji Budżetu Partycypacyjnego dla Osiedla N, O, który zdobył przychylność mieszkańców i miasto zdecydowało się go zrealizować. Wydaje się, że problem stworzenia nowoczesnej przestrzeni dla dziecięcych zabaw w tej części miasta został rozwiązany. Najmłodsi mieszkańcy osiedla zyskali bowiem piaskownicę, zjeżdżalnie, miejsce do wspinaczki i uwielbiane przez dzieci huśtawki. Niestety, znalazł się ktoś, komu nie podoba się stworzony - dla wspólnej korzyści - plac zabaw.

Regularnie znikają kolejne fragmenty ogrodzenia, a nowoczesne solarne grzybki, które stanowiły jedną z głównych atrakcji, szczególnie dla najmłodszych dzieciaków, nagle przestały działać. Przede wszystkim, dzieci przestały czuć się tu bezpiecznie. Okazuje się, że na pobliskich ławkach regularnie przesiadują dorośli, którzy spożywają alkohol i na przeznaczonych dla relaksu tyszan ławeczkach po prostu śpią. Rodzice dzieci korzystających z nowego placu zabaw, jak i mieszkańcy osiedla, którzy z dezaprobatą przyglądają się sytuacji, postanowili zainterweniować u miejskiego radnego, Michała Kasperczyka. 29 grudnia do Wydziału Obsługi Rady Miasta wpłynęła interpelacja w tej sprawie.

- W związku z nasilającą się dewastacją placu zabaw oraz rozkradaniem urządzeń służących dzieciom, które powstały w wyniku modernizacji tegoż placu z Budżetu Partycypacyjnego. Składam interpelację, by doświetlić plac zabaw, który w nocy jest ciemny, co sprzyja kradzieżom i dewastacji oraz w miarę możliwości finansowych miasta Tychy zamontować monitoring deptaku N-O oraz zwiększyć częstotliwość patroli policji i straży miejskiej w tym rejonie. Pozwoli to zapobiegać licznym nadużyciom do których dochodzi na w/w terenie m.in. picie alkoholu, spanie na ławkach, wjeżdżanie samochodami na deptak czy wspomniane dewastacje - przekonuje Michał Kasperczyk.

Radny liczy na to, że miejscy urzędnicy i pozostali radni podczas styczniowej sesji Rady Miasta Tychy przedyskutują problem i wspólnie podejmą właściwą decyzję w tej sprawie.